Kompot z suszonych owoców
Kompot z suszu był dla
mnie od zawsze tym, na co najbardziej czekałam jako dziecko. Pamiętam jak mama
na długo przed Świętami wyciągała z siatki paczuszki z wędzonymi śliwkami,
pachnącymi suszonymi gruszkami i morelami. Zanim jeszcze pojawiła się w domu
choinka, nadejście wigilii zwiastował niesamowity zapach gotującego się kompotu
i by go spróbować musiałam czekać do kolacji.
Od kiedy się
wyprowadziłam, wędrówka na Halę targową na Placu Dominikańskim stała się nieodłącznym
elementem wpisującym się w magię świątecznych przygotowań.
Od lat u tego samego sprzedawcy kupuję sporą
ilość suszonych owoców i gotuję cały gar kompotu. Najważniejsze by był
esencjonalny i zawierał choć odrobinę wędzonych śliwek lub gruszek, które
nadadzą mu niepowtarzalnego aromatu.
Może być podany na
ciepło z plastrem pomarańczy lub mocno schłodzony.
Potrzebujemy:
200 g suszonych
śliwek i 100 g wędzonych
150 g suszonych
jabłek
150 g suszonych
gruszek i 2 wędzone gruszki
100 g suszonych
moreli- najlepiej ciemnych bez konserwantów
100 g suszonej
żurawiny
Małą garść
goździków
2-3 laski
cynamonu
2 gwiazdki
anyżu
2 litry wody
miód lub
cukier- ok 100 g lub więcej jak lubisz
Przygotowanie:
Owoce
płuczemy na sitku zimną wodą. Następnie przekładamy do sporego garnka i
dodajemy przyprawy. Zalewamy zimną wodą i gotujemy. Kiedy kompot zacznie wrzeć
zmniejszamy moc palnika i gotujemy powoli ok pół godziny.
Następnie
całość studzimy. Kompot najlepszy jest na drugi dzień gdy troszkę się „przegryzie”.
Można
go udekorować laską cynamonu i gwiazdkami anyżu w szklaneczkach.
Komentarze
Prześlij komentarz